Poniedziałek.
Opuszczamy Siemianówkę. W stanicy kajakowej należącej do gm. Narewka cała ekipa czyści dla nas kajaki. Wszyscy pracują razem, każdy wie, co robić. Nam jeszcze daleko do takiego zgrania. Uczymy się pakować, wodować i wsiadać do kajaków bez wpadania do wody.
Narewka okazała się podobna do… autostrady! Ale nie dlatego, że jest tutaj duży ruch. Jesteśmy sami i nikt przed nami nie wypożyczał stąd kajaków na tak długą drogę. Ta rzeczka ma wyraźnie wartki nurt, ale i autostradową monotonię. A co kilkaset metrów czatują przy brzegu dzierzby, jak myszołowy przy S8. Miliony ważek (według mnie turkusowo czarnych) i mnóstwo nenufarów oraz innej maści zielska. Pochmurny poniedziałek. Ale po 16 pokazało się słońce. Wieczorem skoszona łąka, fasolka po bretońsku i deszcz na dobranoc.