Mówiąc Gibraltar, myślimy Afryka. Ci, którzy tam nie byli mają swoje wizje na temat tego kraju. Wyobrażamy sobie plaże, piękny krajobraz czy wysokie temperatury. Jak jest w rzeczywistości? Na to pytanie mogliśmy sobie odpowiedzieć po spotkaniu otwierającym Dni na Dobry Początek w naszym duszpasterstwie. “Patrząc na Afrykę czyli z misją na misjach” poprowadził ksiądz doktor Maciej Krulak – misjonarz, świeżo upieczony proboszcz, który przez 2 lata przebywał na Gibraltarze. Sala “U Wujka” pękała w szwach. Przybyli studenci na początek oglądnęli film prezentujący najważniejsze walory Gibraltaru. Ujrzeliśmy krajobraz, przyrodę oraz lokalne zwierzęta: małpy i mewy, które na co dzień uprzykrzają życie mieszkańcom. Do miejsc, które zdecydowanie warto odwiedzić należą liczne wystawy, jaskinia, cmentarz, kaplica czy ogrody botaniczne. Po zapoznaniu się z częścią typowo turystyczną, prelegent opowiadał o codziennym życiu, religii, kulturze i przyzwyczajeniach rdzennych mieszkańców. Dowiedzieliśmy się, że ludzie na Gibraltarze żyją bardzo spokojnie i powoli. Jedzą dużo i długo. Zbytnio nie przejmują się pracą i zawsze mają czas na odpoczynek. Ksiądz misjonarz zaznaczał, że 80% Gibraltarczyków to katolicy, jednak obecni są również wyznawcy innych religii (m.in anglikanie, żydzi i muzułmanie). Co ważne, nie ma między nimi spięć religijnych. Na terytorium państwa zlokalizowanych jest 10 kościołów, 3 synagogi i 2 meczety. Do ciekawostek należy fakt, że na 30 tyś. mieszkańców zarejestrowanych jest aż 2 mln firm! Nie do wiary jest, że na Gibraltarze nie ma źródła wody. Obecnie 90% słodkiej wody pochodzi z odsalania wód morskich. Nie dziwi więc fakt, że w toalecie spotkamy… wodę morską. Za wychowanie katolickie w większości odpowiadają wspólnoty: Odnowa w Duchu św, Franciszkański Zakoń Świeckich i inne. Jednym z ciekawszych doświadczeń księdza Macieja było prowadzenie mszy w 4 językach: po polsku, angielsku, hiszpańsku i łacinie. Na końcu spotkania mogliśmy zadać pytania prowadzącemu. Niektórzy pytali czy warto tam pojechać. Misjonarz przyznał, że warto, ale… na jeden dzień. Dłużej po prostu nie ma tam co robić. To sprawiło, że ksiądz Maciej wrócił do Polski. My natomiast powróciliśmy z tej fascynującej podróży “palcem po mapie” do naszego duszpasterstwa. Tutaj czeka nas wiele ciekawych wydarzeń. Zapraszamy!